Plus size to nie minus w modzie!
Zbliża się dzień celebracji dużego rozmiaru. Wypada on 2 września, ale wciąż mało kto o nim wie. A szkoda, bo świetnie wpisuje się on w tak bardzo potrzebny w dzisiejszym świecie – zdominowanym przez filtry, diety-cud, zabiegi odchudzające i Photoshopa – ruch body positive (pozytywnego postrzegania swojego wyglądu). W końcu nie każdy musi mieścić się w rozmiar XS, by czuć się (i wyglądać) dobrze.
Stereotyp osoby z ponadprogramowymi kilogramami bywa bardzo krzywdzący – często postrzega się je jako osoby leniwe, które na własne życzenie „dorobiły się” nadwagi. Tymczasem prawda może być zupełnie inna – niekiedy mają na to wpływ choroby układu trawiennego, czasami mało przychylne geny (które zdecydowanie nie pomagają) albo ciąża, która pozostawiła po sobie znaki na długo po porodzie. Jednak niezależnie od tego, gdzie leży przyczyna i czy ktoś zamierza coś zmieniać w swoim wyglądzie, bycie plus size nie oznacza, że nie możemy być modnie i stylowo ubrani!
Dziś bez trudu można znaleźć w sieciówkach całe linie ubrań oraz bielizny dedykowane rozmiarom plus size. – Ich częścią są zarówno krótkie szorty czy crop topy, identyczne jak te w regularnej linii, tyle że w nieco większych niż dotychczas proponowane rozmiarach, ale też elementy garderoby, dzięki którym paniom o pełniejszych kształtach łatwiej ubrać się tak, by czuły się pewnie i doskonale wyglądały – mówi stylistka marki KiK.
Najlepsza przyjaciółka w garderobie
– Z pewnością należą do nich tuniki. Dzięki ich długości sięgającej połowy uda i nieco luźniejszemu (ale nie workowatemu!) krojowi doskonale maskują wystający brzuszek czy bardziej masywną partię nóg, nie zakrywając ich całkowicie. Bo nie o to przecież chodzi – chcemy nadać sylwetce idealne proporcje, a nie ją ukrywać. Sztuka polega na tym, by eksponować to, co podoba nam się najbardziej. Jeśli są to właśnie pełne uda, zamiast tuniki wybierzmy ołówkową spódnicę i czujmy się jak gwiazda!
Idealne spodnie
Zwykle jednak panie w większych rozmiarach wolą się optycznie wysmuklić. Ich sprzymierzeńcem są również spodnie do połowy łydki lub do kolan. Wąskie (unikajmy tych workowatych – wizualnie dodają kilogramów) cygaretki odsłaniające dolną partię nóg czy nawet jeansowe rurki z podwiniętymi nogawkami wyglądają o wiele bardziej kobieco, ale też stylowo. No i można w nich bez problemu iść do pracy i wszędzie tam, gdzie nadmiar odsłoniętego ciała może razić.
Plusy plus size
– Nierzadko panie, które noszą większe rozmiary twierdzą, że mimo coraz większego wyboru ubrań w sklepach, wciąż mają poczucie, że muszą się ograniczać. Same rezygnują z niektórych fasonów, np. bardzo krótkich spódnic czy obcisłych sukienek i sądzą, że im „wolno mniej”. Otóż sylwetki kobiet plus size dają im przewagę w co najmniej dwóch związanych z modą obszarach. Nikt nie wygląda lepiej w zdecydowanych, mocnych kolorach oraz wyrazistych, nierzadko szalonych wręcz wzorach. Drobne kobiety zwykle one przytłaczają i sprawiają, że najpierw dostrzega się same ubrania, a nie tę, która je nosi. W przypadku pań o pełniejszych kształtach jest inaczej – soczyście malinowa sukienka sprawia, że wyróżnia się z tłumu, a nie ginie w nim – radzi ekspertka marki KiK.
Kształtne warstwy
Ostatnia rada dla pań, które szukają sposobów na nadanie swojej sylwetce perfekcyjnych proporcji – nie strońcie od ubierania się warstwowo! Krótka kurtka do dłuższej bluzki pomoże wizualnie zaznaczyć talię lub linię bioder. Rozpięty bezrękawnik czy kamizelka zamiast płaszcza dodadzą figurze lekkości dzięki brakowi obszernych rękawów. A legginsy za kolano do krótkiej sukienki mogą stanowić ciekawy akcent, który optycznie podzieli sylwetkę na więcej elementów („główny”, czyli sukienkę i mniejsze nogawki) i tym samym sprawi, że nabierze ona bardziej wyrazistych kształtów.